Nie mogliśmy sprawić, żeby Filip z powodu alergii przyglądał się kolegom w grupie, dlatego Marta odpowiednio wcześniej rozpoczęła przygotowania.
Zaczęliśmy od znalezienia termometru, bo podczas pieczenia pączków, najważniejsza jest odpowiednia temperatura oleju. To daje nam gwarancję rumianego koloru i pączki się nie palą.
Ze znalezieniem odpowiedniego przepisu poszło szybko, trzeba było dodać tylko spirytus, żeby pączki nie ciągnęły tłuszczu i zamienić cukier na ksylitol. My jemy bez nadzienia.
Inspirację na pączki wzięliśmy z [link]
bez mleka; bez jajek; bez orzechów; wegańskie
![]() |
Nowi My: Pączki wegańskie |
Zaczyn:
- 50 g świeżych drożdży w temp. pokojowej
- 1 łyżeczka trzcinowego cukru
- 50 ml lekko ciepłego mleka roślinnego (temp. około 40 stopni)
- 1 łyżka mąki
- 480 g mąki pszennej typ 500 (~3 szkl. 250 ml)
- Szczypta soli
- 2 łyżki ksylitolu zmielonego na puder
- 200 ml lekko ciepłego mleka roślinnego
- 1/3 szklanki oleju
- 2 łyżki spirytusu
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 l oleju do smażenia
- Marmolada do nadziania pączków
- 2 łyżki ksylitolu zmielonego na puder do posypania pączków
W misce pokruszyć drożdże, dodać cukier, mleko i mąkę, wymieszać drewnianą łyżką, odstawić pod przykryciem na około 15 minut.
Na stolnicę przesiać mąkę, dodać sól, ksylito-puder i wymieszać. Dodać wyrośnięty zaczyn, następnie wyrabiając ciasto, pomału dolewać olej, mleko, spirytus i ekstrakt waniliowy.
Wyrabiać należy przez około 10-15 minut.
Wyrobione ciasto odstawić pod przykryciem na około 1-1,5 h.
Wyrośnięte ciasto, wyłożyć na podsypaną mąką stolnicę i chwilkę wyrabiać, żeby się odgazowało. Podsypać mąką ponownie stolnicę i rozwałkować ciasto na grubość ok. 1,5 cm. Wyciąć kółka szeroką szklanką i odłożyć je do wyrośnięcia pod ściereczką na około 30-40 minut.
Po około 10-15 minutach od odłożenia wyciętych pączków do wyrośnięcia, należy zacząć rozgrzewać* olej w szerokim garnku lub woku do temperatury 180 stopni.
Na rozgrzany tłuszcz wrzucać po 4 pączki wyrośniętą stroną do dołu, tak żeby część na której leżały miały dodatkowy czas na podrośnięcie. Smażyć około 2-3 minuty z każdej ze stron, można przekładać patyczkiem do szaszłyków. Wyciągać pączki na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.
Należy przez cały czas kontrolować temperaturę oleju, żeby pączki nie zaczęły chłonąć tłuszczu. Zaraz po wrzuceniu pączków na tłuszcz, można na chwilę zwiększyć moc grzania.
Po przestygnięciu wypełnić pączki marmoladą, można też posypać pudrem.
Dla osób preferujących lukier (6 łyżek ksylito-pudru, kilka kropli cytryny, 1-2 łyżki gorącej wody), który bardzo dobrze rozprowadza się na jeszcze ciepłych pączkach.
*Olej powinien być rozgrzewany powoli, nawet 20-30 minut, wtedy jest najlepszy do smażenia pączków i faworków. Temperaturę najlepiej jest sprawdzać termometrem.
![]() |
Nowi My: Pączki wegańskie |
![]() |
Nowi My: Pączki wegańskie |
0 komentarze: