W środę pojawiły się prognozy dużych mrozów i możliwych opadów śniegu, a my jednodniowy wypad zamieniliśmy w cały przedłużony weekend. Zarezerwowaliśmy 3 osobowy pokój w agroturystyce „W cieniu słońca” w Radomicach -najbliższa znana dla większości miejscowość to Lwówek Śląski, a już na pewno Jelenia Góra.
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
Od Złotoryi drogi lokalne były mocno zaśnieżone i oblodzone, ostatnie 30 kilometrów pokonaliśmy z prędkością 30 km/h. Obawialiśmy się powrotu, ale poza jednym nawrotem, żeby nabrać rozpędu pod górkę, nie było utrudnień.
Dom i właściciele „W cieniu słońca”
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
W domu na co dzień mieszka 5 osobowa rodzina, w tym przemiła 8 letnia dziewczynka, dzięki której Filip miał ciągle zajęty czas i miłe wspomnienia. Przyznać musimy, że liczyliśmy na obecność innych dzieci podczas naszego urlopu, ale nie spodziewaliśmy się, że będą to dzieci właścicieli. Dla alergików na sierść zwierząt należy zwrócić uwagę na obecność w domu psa (mały kundelek). Z uwagi na swoją alergię na czworonogi miałem pewne obawy. Jadąc na urlop, wziąłem ze sobą na wszelki wypadek leki na alergię, ale nie były potrzebne, nie miałem nawet lekkiego kataru. Gdyby w domu był kot, szukalibyśmy innego miejsca.
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
Śniadania
Za dodatkową opłatą można dokupić śniadania bezmięsne. Rodzina nie je mięsa od zwierząt, ale je ryby. Do śniadania podany był domowy chleb żytni na zakwasie. Pierwszego dnia była jajecznica, ser biały pokrojony w plastry, ser żółty, papryka i ogórek. Na słodko domowe powidła śliwkowe i dżem z aronii i jabłka. Drugiego dnia chleb, ser żółty, pasta z tuńczyka z kukurydzą, domowe śledzie w zalewie korzennej i śliwkowe powidła. Do śniadania podawana jest również herbata i kawa. Wszystko bardzo smaczne, uwaga dla osób przyzwyczajonych do śniadań hotelowych, nie jest to śniadanie z przepychem, bardziej standard domowego posiłku, za rozsądną cenę. Dla Filipa mieliśmy własne śniadanie, czyli płatki i mleko owsiane oraz rogaliki pieczone wcześniej przez Martę.
Nasz dzień
Czas w taki zimowy dzień płynie w agroturystyce znacznie wolniej. Nie wyczuwało się tego codziennego pośpiechu, którym żyjemy na co dzień. Powolne śniadanie o 9, później zabawy na śniegu. Wspólne zjeżdżanie z górki na sankach i jabłuszku koło domu, spacer z sankami po wsi.
Wracaliśmy na obiad, który Marta przygotowała jeszcze przed przyjazdem. Super patentem, jaki ostatnio stosujemy, jest ugotowanie zupy i przelanie jeszcze wrzącej do słoika. Sprawdziliśmy już nie jednokrotnie, taka zupa w lodówce nie psuje się przez co najmniej miesiąc (dłużej nie sprawdzaliśmy), a na urlopie wystarczy ją tylko podgrzać.
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
Wrażenia
Marcin, właściciel jest osobą towarzyską i bardzo miłą, jeżeli będziecie chcieli dowiedzieć się o atrakcjach w okolicy, na pewno Wam pomoże, doradzi gdzie zjeść i użyczy mapy. Popołudniami zapewni przyjemną muzykę, a wieczorem dotrzyma towarzystwa. W dniu powrotu nie było problemu, żebyśmy wyjechali po południu, dzięki temu dzieciaki miały dzień dla siebie, a przed drogą zjedliśmy jeszcze ciepły obiad. Filipowi po raz pierwszy było naprawdę przykro, gdy musiał odjeżdżać. Jeżeli będzie wolne studio, na miejscu będzie śnieg, na pewno z dużą chęcią tam wrócimy. Za domem od strony południowo-zachodniej jest duży taras, na którym w wiosenne i letnie dni łapałbym promienie słońca.
Podczas urlopu czuliśmy się swobodnie, z właścicielem od pierwszego telefonu był dobry i szybki kontakt, mamy wrażenie, że podczas kolejnej wizyty jechalibyśmy z poczuciem, jak w odwiedziny do dalszej rodziny.
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
![]() |
Nowi My: Radomice - W cieniu słońca |
0 komentarze: